Zacier z chleba
Gorzelnie robią z suchego chleba dla niektórych to podstawowy surowiec
Można i w domu
Można i w domu
Pozdrawiam
www.destylacja.com
www.destylacja.com
To jest prawie jak zbożówka zaciera się enzymami jak zbożówkę, Wszystko było by dobrze gdyby nie śmiecie czytaj zmiotki i spleśniałe odpady.
Gorzelnia przerobi prawie wszystko, tam nic się nie marnuje
Gorzelnia przerobi prawie wszystko, tam nic się nie marnuje
Pozdrawiam
www.destylacja.com
www.destylacja.com
Ja to rozumie, tylko każda zbożówka , ma inny smaczek, żytko inaczej , jęczmień , czy pszenica, nawet po dwóch destylacjach na zupełną czyściochę z filtrem, węglem itd smaki też się różnią. Ja lubię takie ,,dziwadła" niby czysta , a z lekką nutką dekadencji, dlatego zapytałem jak może smakować ,,chlebowica'' licząc , że odpowie ktoś, kto robił, lub słyszał, że ktoś robił, a o drożdże zapytałem, z bezmyślności licząc , że chleb już ma babuni w sobie, nie pomyślałem o obróbkach termicznych, chociaż pewien nie jestem, tak tylko się zastanawiam.
Ja poczekam na kogoś kto robił, przypomniał mi się kwas chlebowy Obolon . Rozmowa o zbożówkach, kto za, a kto przeciw nie ma sensu, by o tym rozmawiać , trzeba znać ten smak, można dyskutować czy pszeniczna lepsza, gorsza, od żyta, ale nie ma dyskusji , czy cukrówka gorsza od żyta i niech nikt mi nie pisze o gustach , zbożówka zawsze lepsza.
Witam
W ubiegłym roku robiłem zacier z chleba . chleb był sukcesywnie zbierany i suszony ( z tego co zostało w domu i nie zostało zjedzone ) Po prostu w domu nie wyrzucamy chleba.
Chleb wrzucałem do gorącej wody jak namoknął potraktowałem wiertarką z mieszadłem .
Zacieranie z enzymami ( termamyl , a po ostygnięciu do 65stopni AMG i Schearzyme ) .
Chleba wrzucałem na ,,oko,, tak aby po rozmieszaniu było gęste mniej więcej tak jak przy śrucie zbożowej
drożdze Bayanusy .
Cały proces identycznie jak przy zacieraniu zbożówki . Fermentacja trwała znacznie dłużej i nie była taka energiczna jak przy zbożówce . Filtrowanie na workach od ...
wiadomo kogo
Destylacja pokazała nie najlepszą wydajność z kega 50 l osiągnąłem niecałe 2 litry spirytusu po dwóch destylacjach ....czyli szału nie było .
W smaku destylat nie jest zły,( dużo lepszy od typowej cukrówki ) ale daleko mu było do zbożówki , żadnych chlebowych smaczków , ciekawych zapachów ..... w efekcie zużyłem go do nalewek owocowych .
Do zacieru użyłem różne gatunki chleba , bułki , weka , wszystko to co uzbierało się w domu . Było to wszystko starannie wysuszone zero spleśniałego chleba .
Nie zamierzam powtarzać takich eksperymentów , zbyt dużo pracy , mała wydajność i efekty takie sobie .
Gustuję w zbożówce z pszenicy i jak na razie to nic lepszego nie udało mi się odkryć , no ale zawsze człowieka kusi czy aby nie wymyśli jeszcze czegoś smaczniejszego .
Odradzam ten eksperyment szkoda czasu --sprawdziłem na sobie .
Pozdrawiam
W ubiegłym roku robiłem zacier z chleba . chleb był sukcesywnie zbierany i suszony ( z tego co zostało w domu i nie zostało zjedzone ) Po prostu w domu nie wyrzucamy chleba.
Chleb wrzucałem do gorącej wody jak namoknął potraktowałem wiertarką z mieszadłem .
Zacieranie z enzymami ( termamyl , a po ostygnięciu do 65stopni AMG i Schearzyme ) .
Chleba wrzucałem na ,,oko,, tak aby po rozmieszaniu było gęste mniej więcej tak jak przy śrucie zbożowej
drożdze Bayanusy .
Cały proces identycznie jak przy zacieraniu zbożówki . Fermentacja trwała znacznie dłużej i nie była taka energiczna jak przy zbożówce . Filtrowanie na workach od ...
wiadomo kogo
Destylacja pokazała nie najlepszą wydajność z kega 50 l osiągnąłem niecałe 2 litry spirytusu po dwóch destylacjach ....czyli szału nie było .
W smaku destylat nie jest zły,( dużo lepszy od typowej cukrówki ) ale daleko mu było do zbożówki , żadnych chlebowych smaczków , ciekawych zapachów ..... w efekcie zużyłem go do nalewek owocowych .
Do zacieru użyłem różne gatunki chleba , bułki , weka , wszystko to co uzbierało się w domu . Było to wszystko starannie wysuszone zero spleśniałego chleba .
Nie zamierzam powtarzać takich eksperymentów , zbyt dużo pracy , mała wydajność i efekty takie sobie .
Gustuję w zbożówce z pszenicy i jak na razie to nic lepszego nie udało mi się odkryć , no ale zawsze człowieka kusi czy aby nie wymyśli jeszcze czegoś smaczniejszego .
Odradzam ten eksperyment szkoda czasu --sprawdziłem na sobie .
Pozdrawiam
Rudy
Ja przećwiczyłem, pszenice, jęczmień, słód jęczmienny, tapiokę, żyto i jak na razie nic lepszego od żytniówki, nie udało mi się odkryć. Wszak to; "srebro pól naszych" w kropli zaklęte.Rudy pisze:................
Gustuję w zbożówce z pszenicy i jak na razie to nic lepszego nie udało mi się odkryć ....................
W moim wypadku "złoto" okazało się być pośledniejszego smaku.
A mój ranking destylatów jest taki:
1. Zbożówki.
potem dłuższa przerwa i
2. Owocówki
potem długo, długo nic, a na końcu
3. Cukrówka
zbyszko mówisz i masz
Ostatnio zmieniony 2011-08-03, 17:41 przez zbynek, łącznie zmieniany 1 raz.
Najgorsza decyzja, to brak decyzji.
- zbynek, pozdrawiam
- zbynek, pozdrawiam
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości