Termometr - w którym miejscu
Termometr - w którym miejscu
Witam
Kolega Slobo w swojej kolumnie umieścił termometr w połowie jej wysokości tłumacząc to (tu cytat):
"Chcę zwrócić uwagę na zamocowanie termometru mniej więcej na środku kolumny. Po zaobserwowaniu wzrostu temperatury w końcowej fazie destylacji mija jeszcze kilkanaście minut zanim temperatura wzrośnie przy głowicy. Mamy czas na przygotowanie si do odbioru pogonów. Przy termometrze na szczycie kolumny może być już po herbacie."
Jak Panowie degustatorzy się na to zaopatrują? Myślę, że jest to całkiem niezła koncepcja.
Kolega Slobo w swojej kolumnie umieścił termometr w połowie jej wysokości tłumacząc to (tu cytat):
"Chcę zwrócić uwagę na zamocowanie termometru mniej więcej na środku kolumny. Po zaobserwowaniu wzrostu temperatury w końcowej fazie destylacji mija jeszcze kilkanaście minut zanim temperatura wzrośnie przy głowicy. Mamy czas na przygotowanie si do odbioru pogonów. Przy termometrze na szczycie kolumny może być już po herbacie."
Jak Panowie degustatorzy się na to zaopatrują? Myślę, że jest to całkiem niezła koncepcja.
Nie ma sprzeczności w przypuszczeniu, ze choć pewne zdarzenie miało jakiś skutek to zdarzenie doń podobne mieć będzie skutek inny...
Możliwe, że mam źle wyskalowane termometry, ale przy pomiarze temperatury oparów w KEG-u i par na samej górze kolumy widzę, że temperatura góry kolumny jest zawsze o 0,5 C niższa niż w KEG-u, a wzrost temperatury przebiega dokładnie równolegle (czyli różnica w/w temperatur jest mniej więcej stała). Taka sytuacja oczywiście nie ma miejsca w sytuacji rozchwiania temperatury na górze kolumny. Myślę, że jest to cecha mojego zestawu, ale w momencie gdy zacier jest już prawie cały wygotowany temperatura na górze zaczyna szaleć, co jest trudne do opanowania. Mój wniosek jest taki, że lepiej mieć pomiar góry kolumny, ponieważ wszelkie zmiany temperatury związane chociażby ze zmianą stopnia refluxu tam właśnie są największe. Inna sprawa, że wtedy też mierzymy rzeczywistą temperaturę par, która jest skraplana. Jak ważna jest kontrola tej temperatury niech posłuży mój przykład. Nie tak dawno destylowałem pogony oczyszczone sodą i z dodatkiem soli (przepis wzięty z tego forum) i na początku myślałem że popsuł się termometr - temperatura par wynosiła 72-75 C. Dla pewności lałem to do osobnego naczynia, a wyszło tego około 0,5 litra. Potem weszło na 78 C. W efekcie pierwsze pół litra było okropnym syfem, to co poleciało później było super czystym i bezwonnym spirytem.
Panowie, takie "rewelacje" związane z umieszczaniem termometru (np. w połowie) oznaczają nie do końca zrozumiany proces rektyfikacji.
Isota rektyfikacji (przy ustabilizowanej pracy kolumny) polega na tym, że temperatura w kotle ustawicznie rośnie (w miarę jak maleje tam stężenie alkoholu), a temperatura w głowicy (na szczycie kolumny) powinna być stała (jeśli uład jest prawidłowo prowadzony) - korekta przez moc grzania i stopień refluxu.
Nie trzeba kombinować z termometerm w połowie kolumny (tam temperatura będzie rosła proporcjonalnie do temperatury w kotle), jeśli mierzymy temp. w kotle, to wiadomo ile jeszcze jest do wyciągnięcia.
Wystarczy pilnować temperatury głowicy (refluxem i mocą grzania), żeby mieć pewność stałego stężenia. Odpowiedzią układu (kolumny) na nasze regulacje jest oczywiście wydajność - w końcówce jest to już tylko kapanie i wtedy ew. można zebrać pogony (psując równowagę).
pzdr
Isota rektyfikacji (przy ustabilizowanej pracy kolumny) polega na tym, że temperatura w kotle ustawicznie rośnie (w miarę jak maleje tam stężenie alkoholu), a temperatura w głowicy (na szczycie kolumny) powinna być stała (jeśli uład jest prawidłowo prowadzony) - korekta przez moc grzania i stopień refluxu.
Nie trzeba kombinować z termometerm w połowie kolumny (tam temperatura będzie rosła proporcjonalnie do temperatury w kotle), jeśli mierzymy temp. w kotle, to wiadomo ile jeszcze jest do wyciągnięcia.
Wystarczy pilnować temperatury głowicy (refluxem i mocą grzania), żeby mieć pewność stałego stężenia. Odpowiedzią układu (kolumny) na nasze regulacje jest oczywiście wydajność - w końcówce jest to już tylko kapanie i wtedy ew. można zebrać pogony (psując równowagę).
pzdr
Moim zdaniem pomiar par w kotle niczemu nie służy - należy go tak prowadzić aby wskazywał na temperaturę płynu(zacieru) , gdyż wtedy mamy pogląd na stan destylacji,
- temperatura pozwala ocenić ilość etanolu w zacierze,
umieszczanie pseudo termometrów w kotle mierzące opary wzorem aparatów vsop to "chłyt martetindody" mający tylko na celu "uwiarygodnienie" profesjonalności sprzętu i kolejną podstawę do zwiększania ceny
- temperatura pozwala ocenić ilość etanolu w zacierze,
umieszczanie pseudo termometrów w kotle mierzące opary wzorem aparatów vsop to "chłyt martetindody" mający tylko na celu "uwiarygodnienie" profesjonalności sprzętu i kolejną podstawę do zwiększania ceny
... a Goździkowa przypomina - na ból głowy walnijcie klina !
Muszę sie z Tobą nie zgodzić. Uważam że temperatura ta (par w kotle) jest proporcjonalna do zawartości alkoholu w tych parach. Zgadzam się, że najlepiej byłoby zanurzyć końcówkę termometru w zacierze, ale np. u mnie zbytnio komplikowałoby to budowę i "technologię" - termometr mam umieszczony w pokrywie szybkowara, a po jej zdjęciu z kotła, mogę ją połżyć na płaskiej powierzchni.AAbratek pisze:Moim zdaniem pomiar par w kotle niczemu nie służy ....
Zresztą znam już swój układ na tyle, że wiem że przy temp. tej. powyżej 95°C nie warto dalej grzać, bo w kotle nic już nie ma (jest to powtarzalne)
pzdr
Właśnie! Czyli temperatura w połowie kolumny też jest proporcjonalna do zawartości alkoholu w tych parach (oczywiście nie wyklucza to faktu, że termometr na szczycie kolumny MUSI być)a_priv pisze:
Uważam że temperatura ta (par w kotle) jest proporcjonalna do zawartości alkoholu w tych parach.
pzdr
Nie ma sprzeczności w przypuszczeniu, ze choć pewne zdarzenie miało jakiś skutek to zdarzenie doń podobne mieć będzie skutek inny...
Się zapytam, cóż Ci daje za ogląd sytuacji fakt, że np. temperatura par w kotle wynosi 94°C? Moim zdaniem, niewiele. Wiesz na tej podstawie, ile % etanolu jest jeszcze w kotle? Raczej nie bardzo. Natomiast wiemy, że o ile temperatura wrzenia cieczy w kotle jest niższa od 100°C, oznacza to, że w płynie jest ciągle etanol, który można oddestylować.a_priv pisze:Uważam że temperatura ta (par w kotle) jest proporcjonalna do zawartości alkoholu w tych parach. Zgadzam się, że najlepiej byłoby zanurzyć końcówkę termometru w zacierze[...]
Zresztą znam już swój układ na tyle, że wiem że przy temp. tej. powyżej 95°C nie warto dalej grzać, bo w kotle nic już nie ma (jest to powtarzalne)
pzdr
OK, załóżmy, że temperatura w połowie kolumny wynosi 89°C. I co z tego wynika? Czy wiemy, ile wynosi ona na szczycie, i jaki będzie skład procentowy pary przed chłodnicą, a tym samym procent zawartości etanolu w odbieranym płynie? Raczej nie.ginger78 pisze:Właśnie! Czyli temperatura w połowie kolumny też jest proporcjonalna do zawartości alkoholu w tych parach (oczywiście nie wyklucza to faktu, że termometr na szczycie kolumny MUSI być)
@greg
Pomiary temperatury informują mnie o 2 rzeczach:
1. na początku przy rozgrzewaniu układu pomiar temperatury w kotle informuje mnie (w miarę precyzyjnie) o momencie kiedy pojawią się pierwsze krople. Ze względu na fakt, że kolumnę mam dość szczelnie zaizolowaną, pomiar temperatury jest " moimi oczami w tym procesie";
2. w trakcie destylacji (rektyfikacji), gdy układ pracuje stabilnie, oczywiście kontroluję temperaturę głowicy - to mi również mówi o mocy odbieranego destylatu. Gdy spodziewam się końca destylacji (kończy się alkohol w kotle) podglądam (co jakiś czas temperaturę w kotle i tak jak wcześniej napisałem przy 95°C KONIEC).
Mnożenie czujników temperatury (termometrów) w innych miejscach nic nowego do procesu nie wnosi, ani nie powoduje że pomiary są dokładniejsze.
Powtórzę jeszcze raz (za AAbratkiem) kluczowy jest pomiar temperatury w głowicy, a pomocniczy w kotle.
pzdr
Odpowiem : dokładnie tak.Się zapytam, cóż Ci daje za ogląd sytuacji fakt, że np. temperatura par w kotle wynosi 94°C? Moim zdaniem, niewiele. Wiesz na tej podstawie, ile % etanolu jest jeszcze w kotle?.........
Pomiary temperatury informują mnie o 2 rzeczach:
1. na początku przy rozgrzewaniu układu pomiar temperatury w kotle informuje mnie (w miarę precyzyjnie) o momencie kiedy pojawią się pierwsze krople. Ze względu na fakt, że kolumnę mam dość szczelnie zaizolowaną, pomiar temperatury jest " moimi oczami w tym procesie";
2. w trakcie destylacji (rektyfikacji), gdy układ pracuje stabilnie, oczywiście kontroluję temperaturę głowicy - to mi również mówi o mocy odbieranego destylatu. Gdy spodziewam się końca destylacji (kończy się alkohol w kotle) podglądam (co jakiś czas temperaturę w kotle i tak jak wcześniej napisałem przy 95°C KONIEC).
Mnożenie czujników temperatury (termometrów) w innych miejscach nic nowego do procesu nie wnosi, ani nie powoduje że pomiary są dokładniejsze.
Powtórzę jeszcze raz (za AAbratkiem) kluczowy jest pomiar temperatury w głowicy, a pomocniczy w kotle.
pzdr
- Citizen Kane
- -#Admin
- Posty: 5063
- Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
Zgodzę się z kolegą a_priv, a szczególnie z punktem pierwszym wypowiedzi. Dołożenie termometru w boilerze miało u mnie na celu zwiększenie funkcjonalność aparatury. Wcześniej zdarzało mi się bowiem przegapić moment kiedy lecą pierwsze krople.
Odnośnie umieszczenia termometru w połowie kolumny, to nie uważam tego za zbyt celowe, choć jeśli ktoś chce mierzyć temperaturę w tym miejscu - jego wola. Temperatura na szczycie kolumny wzrasta na tyle powoli, że zaskoczyć mogłaby chyba wyjątkowo anemicznego operatora. Dobrze jest też wyrobić sobie nawyk zmieniania naczyń odbiorczych, szczególnie pod koniec pracy. Jeśli przegapimy ten właściwy moment, ewentualna strata w nektarze będzie niewielka
Odnośnie umieszczenia termometru w połowie kolumny, to nie uważam tego za zbyt celowe, choć jeśli ktoś chce mierzyć temperaturę w tym miejscu - jego wola. Temperatura na szczycie kolumny wzrasta na tyle powoli, że zaskoczyć mogłaby chyba wyjątkowo anemicznego operatora. Dobrze jest też wyrobić sobie nawyk zmieniania naczyń odbiorczych, szczególnie pod koniec pracy. Jeśli przegapimy ten właściwy moment, ewentualna strata w nektarze będzie niewielka
@Greg
Zgadza się, ale nic nie napisałem, ze pomiar temperatury w połowie zastępuje ten mierzony na szczycie a o niego chyba najbardziej chodzi.
@CK
"wyjątkowo anemicznego operatora" ale żeś to ujął
Zgadza się, ale nic nie napisałem, ze pomiar temperatury w połowie zastępuje ten mierzony na szczycie a o niego chyba najbardziej chodzi.
@CK
"wyjątkowo anemicznego operatora" ale żeś to ujął
Nie ma sprzeczności w przypuszczeniu, ze choć pewne zdarzenie miało jakiś skutek to zdarzenie doń podobne mieć będzie skutek inny...
OK, też mam termometr w boilerze, ale nie mierzy on temperatury par, tylko wrzącej cieczy. A ta temperatura akurat mówi nam, czy we wrzącym płynie jest jeszcze etanol.Citizen Kane pisze:Zgodzę się z kolegą a_priv, a szczególnie z punktem pierwszym wypowiedzi. Dołożenie termometru w boilerze miało u mnie na celu zwiększenie funkcjonalność aparatury. Wcześniej zdarzało mi się bowiem przegapić moment kiedy lecą pierwsze krople.
Pytanie dotyczy celowości pomiaru temperatury oparów w kotle i informacji, jakie ta temperatura nam daje.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość