Wykonałem do tej pory kilka prototypów. Nie mam jeszcze wersji ostatecznej, doświadczenia dalej trwają. Pokaże więc kilka zdjęć moich pierwszych buforów.






Przy omawianiu urządzenia będę się posługiwał nazwą stabilizator procesu, lub w skrócie stabilizator. Chociaż długa nazwa bufor wzmacniająco-stabilizujący bardziej precyzuje do czego ono służy.
Celem dla którego powstał stabilizator, była chęć sprawdzenia, czy proces rektyfikacji w domowej kolumnie da się przeprowadzić i na jednakowej prędkości odbioru.
Pewnie w tym momencie niektórzy zapytają po co?
Oczywiście jest to rozsądne pytanie. Po co komplikować budowę kolumny, jak można wykonać podczas odbioru jedną-dwie korekcje RR, lub wstawić prosty Arc i mieć to samo.
Mi jednak przyświecała myśl, żeby ułatwić życie dla osób początkujących, tak aby proces destylacji był możliwie najprostszy do opanowania i wykonania.
Podczas testów wyszły jednak inne pozytywne aspekty, ale o tym później.
Stabilizator ideowo to samo co trzy półki konwencjonalne dużej pojemności umieszczone nad kegiem.
Poniżej kilka słów przypomnienia dlaczego zmuszeni jesteśmy korygować RR.
Wiadomo, że w normalnej kolumnie pod koniec procesu musimy zmniejszać odbiór destylatu ponieważ kocioł zaczyna podawać coraz mniej par etanolu, a coraz więcej pary wodnej. Zbyt szybki odbiór w tym momencie po prostu osusza wypełnienie kolumny z zwilżenia etanolem. Zanik zwilżenia pojawia się na dole i przesuwa się ku szczytowi. Na dobrych wypełnieniach odległość pomiędzy pełnym osuszeniem i dobrym zwilżeniem wynosi tylko 20cm. To właśnie powoduje, że czujniki kontroli stabilności kolumny musimy umieszczać możliwie nisko.
Założenie było proste:
Stabilizator ma zgromadzić w sobie spirytus o mocy przynajmniej 80%, aby w końcu procesu odparować go powoli do kolumny uzupełniając w ten sposób już ubogie pary z kotła.
Zasadniczym pytaniem było jaką pojemność powinien posiadać?.
Po kilka próbach wiem, że pojemność ta zależy głównie od wielkości kotła i tempa odbioru (RR).
Natomiast nie zależy od mocy grzania.
Dla kegów 50l szacuję ją w tej chwili przy odbiorze RR 1:5 półtora litra, zaś dla RR 1:4 blisko dwa litry.
Napisze w skrócie jak stabilizator działa w praktyce.
Podczas rozruchu bufor zalewa się dość szybko słabym na początku spirytusem. Z czasem powoli procentowość jego rośnie.
Po odbiorze przedgonów można ustawić już docelowe RR.
Na początku spirytus w buforze jest stabilny, lecz z czasem zaczyna powolutku wrzeć.
Gdy w kegu mamy 96°C i pary robią się już ubogie, pałeczkę zaczyna przejmować stabilizator.
Przy 98°C w kegu, stabilizator zaczyna powoli tracić procent zawartego w nim spirytusu. Przy 99,5°C z powodu silnego wrzenia zaczyna w nim szybko spadać poziom spirytusu.
Następnie zalewa się wodą, następuje wówczas bardzo duży skok temperatury i jest to kwestia dosłownie 5 min
Kolumna zaczyna tracić stabilność. To koniec procesu.
Co zauważyłem jeszcze?
Stabilizator ma pozytywną właściwość buforowania pogonów.
Mocno opóźnia się ich pojawienie na szczycie kolumny.
W zwykłej kolumnie potrafię ich zaczątki wyłowić smakowo już gdy keg ma 96°C.
Przy stabilizatorze chyba najwcześniej wyczułem je przy 98°C.
Zaś przy drugiej destylacji jeszcze później.
Proces jest szybszy i mamy małe straty (czyli większe serce). Myślę, że czas destylacji skraca się począwszy od włączenia grzania około 1/4.
Tak jak mówiłem nie skończyłem jeszcze doświadczeń z tym systemem. Są jeszcze pewne aspekty do rozwiązania i poprawienia. Za jakiś czas, dam pełniejszy obraz moich prac. Stabilizator jest moim zdaniem obiecujący. Mam nadzieję, że w przyszłości przyda się chociaż dla tych którzy lubią uproszczenia.
Pozdrawiam Akas
Życzę wszystkim Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku
