Starzenie destylatu inaczej
Starzenie destylatu inaczej
Witam
Panowie czytałem gdzieś ze aby nadać destylatowi smaku i aromatu trunku odleżałego należy dodać do niego wewnętrznych przegródek z orzechów włoskich. Wypróbowałem to na śliwowicy, efektu jeszcze nieznam ale myśle że smak trunku może byc ciekawy.Warto spróbować.
pozdrawiam[/code]
Panowie czytałem gdzieś ze aby nadać destylatowi smaku i aromatu trunku odleżałego należy dodać do niego wewnętrznych przegródek z orzechów włoskich. Wypróbowałem to na śliwowicy, efektu jeszcze nieznam ale myśle że smak trunku może byc ciekawy.Warto spróbować.
pozdrawiam[/code]
Ja do śliwowicy stosuję wiórki średnio przypalone, ale w małej dawce (poniżej 1g/l). Isotnym elementem jest tu czas (po ok. 1,5 m-ca efekt jest bardzo obiecujący) i temperatura pokojowa, raczej ciepło, ale nie piec.winiarek5 pisze:....
Na śliwowicy wypróbowałbym dodatek wiórów dębowych nie przypalanych.
Winiarek
O ile wstępne dojrzewanie w takich warunkach zachodzi dość szybko (kolor słomkowy, smak i aromat) i po 1,5 m-ca efekt jest wyraźnie widoczny, to większej "szlachetności" trunek nabiera po znacznie dłuższym czasie.
W moim przekonaniu śliwowica to coś jak nasz polski koniak i wymaga podejścia takiego jak do koniaków/winiaków.
pzdr
Tu się zgadzam całkowicie, do dłuższego leżakowania użyłbym jednak (po usunięciu wiórków średnio przypalonych z pierwszego etapu) wiórków nie przypalanych i niech sobie leżakuje 3 lata. Mam do przepędzenia 120 litrów nastawu na śliwkach węgierkach i trzeba będzie w końcu zrobić ten bolesny (ze względu na wstrzemięźliwość) eksperyment.a_priv pisze: Ja do śliwowicy stosuję wiórki średnio przypalone, ale w małej dawce (poniżej 1g/l). Isotnym elementem jest tu czas
Tu mam nieco odmienny pogląd. Śliwowica to śliwowica. Nie widziałem jeszcze śliwowicy w kolorze koniaku. Prędzej Starkę można nazwać polskim odpowiednikiem koniaku ale i tak podejście jest zupełnie inne. Chociaż tak samo jak koniak Starka wymaga wieloletniego leżakowania to absolutnie nie w wypalanych beczkach dębowych. Wpierw spirytus żytni jest leżakowany w beczkach i później po rozcieńczeniu wódka jest dalej leżakowana i im dłużej tym jest lepsza i droższa.a_priv pisze: W moim przekonaniu śliwowica to coś jak nasz polski koniak i wymaga podejścia takiego jak do koniaków/winiaków.
Zrobiłem też taki eksperyment: wióry dębowe mocno przypalone upakowałem do buteleczki i zalałem własnym winkiem czerwonym z winogron. To już leżakuje prawie rok. Za rok winko wyleję (do kieliszka) a wióry dodam do destylatu z własnego winka czerwonego z winogron i zostawię na jakieś trzy lata. Tylko króca bomba mało czasu się robi ale medycyna idzie do przodu i coraz więcej jest stulatków .
Pozdrawiam
Winiarek
a_priv
Wydaje mi się, że poważnym skrótem myślowym jest nazwanie zacieru ze śliw "winem śliwkowym"
Tak jak się to robi pośród górali gdybyś to widział !
Beczka a w niej breja o konsystencji i wyglądzie "..."
To tak jak wietnamskiej knajpie - trzeba jeść i się zachwycać (ukłon dla Winiarka i jego aparatury do prania i wirowania) ale nie wolno patrzeć jak i z czego się To robi.
Pozdrawiam.
Wydaje mi się, że poważnym skrótem myślowym jest nazwanie zacieru ze śliw "winem śliwkowym"
Tak jak się to robi pośród górali gdybyś to widział !
Beczka a w niej breja o konsystencji i wyglądzie "..."
To tak jak wietnamskiej knajpie - trzeba jeść i się zachwycać (ukłon dla Winiarka i jego aparatury do prania i wirowania) ale nie wolno patrzeć jak i z czego się To robi.
Pozdrawiam.
@all
Kochani mam następujący problem:
W trakcie destylacji co jakiś czas próbuję tego co leci i jest to z reguły bardzo dobre miękkie i łagodne w smaku.
Później po zmieszaniu z wodą i n.p. z wiórkami próbuję po kilku dniach znowu i smak jest zdecydowanie ostry z nutą bimbru.
Wczoraj destylowałem nalewkę żurawinową, próby w trakcie procesu wychodziły rewelacyjne, niech się Żurawinowa Finlandia i Absolut schowają. Po zakończonym procesie zmieszałem całość z wodą do 40% i efekt był znowu dużo gorszy. ( W trakcie prób równiez mieszam z wodą)
Czy ktoś ma pomysł co może byc przyczyną?
pozdrawiam - inżynier
Kochani mam następujący problem:
W trakcie destylacji co jakiś czas próbuję tego co leci i jest to z reguły bardzo dobre miękkie i łagodne w smaku.
Później po zmieszaniu z wodą i n.p. z wiórkami próbuję po kilku dniach znowu i smak jest zdecydowanie ostry z nutą bimbru.
Wczoraj destylowałem nalewkę żurawinową, próby w trakcie procesu wychodziły rewelacyjne, niech się Żurawinowa Finlandia i Absolut schowają. Po zakończonym procesie zmieszałem całość z wodą do 40% i efekt był znowu dużo gorszy. ( W trakcie prób równiez mieszam z wodą)
Czy ktoś ma pomysł co może byc przyczyną?
pozdrawiam - inżynier
@Inżynier
jak wczoraj destylowałeś, to może za szybko chcesz ją zdegustować , daj jej trochę czasu, niech się "przegryzie", jak mawiano u mnie w akademiku po rozrobieniu Royal'a .
Moja ambrozja z alembika po rozrobieniu również nie jest za szczególna, jest ostra z bimbrową nutą, ale jak postoi 4-6 tygodni to jest prawie absolut . I nigdy nic nie dodawałem, żadnych płatków dębowych, więc chyba jednak chodzi o czas "leżakowania".
A może problemem jest woda, ja dotychczas lałem odstaną kraniczankę, ale ostatnio przywiozłem wodę z zielonogórskiego polmosu, tą na której robią polską i luksusową. Zobaczymy jaki będzie efekt, degustacja w 2 dzień świąt.
jak wczoraj destylowałeś, to może za szybko chcesz ją zdegustować , daj jej trochę czasu, niech się "przegryzie", jak mawiano u mnie w akademiku po rozrobieniu Royal'a .
Moja ambrozja z alembika po rozrobieniu również nie jest za szczególna, jest ostra z bimbrową nutą, ale jak postoi 4-6 tygodni to jest prawie absolut . I nigdy nic nie dodawałem, żadnych płatków dębowych, więc chyba jednak chodzi o czas "leżakowania".
A może problemem jest woda, ja dotychczas lałem odstaną kraniczankę, ale ostatnio przywiozłem wodę z zielonogórskiego polmosu, tą na której robią polską i luksusową. Zobaczymy jaki będzie efekt, degustacja w 2 dzień świąt.
Jeśli teoria nie pasuje do rzeczywistości, trzeba zmienić... rzeczywistość
@inżynier
Problem starzenia destylatów był poruszany wielokrotnie w różnych wątkach. Kiedyś m.in. Winiarek pisał o tym, że destylat trzyma w ciepłym miejscu (koło pieca) i co jakiś czas energicznie potrząsa. Potwierdzam tę metodę, jest skuteczna, ale wymaga czasu.
Ja uważam, że właśnie czas jest jednym z najważniejszych elementów starzenia i nie chcę go zastępować żadną namiastką (przyspieszaczem, utleniaczem, ultradźwiękami,.....laserami i innymi ).
pzdr
Problem starzenia destylatów był poruszany wielokrotnie w różnych wątkach. Kiedyś m.in. Winiarek pisał o tym, że destylat trzyma w ciepłym miejscu (koło pieca) i co jakiś czas energicznie potrząsa. Potwierdzam tę metodę, jest skuteczna, ale wymaga czasu.
Ja uważam, że właśnie czas jest jednym z najważniejszych elementów starzenia i nie chcę go zastępować żadną namiastką (przyspieszaczem, utleniaczem, ultradźwiękami,.....laserami i innymi ).
pzdr
No to teraz mały test:inżynier pisze:Dzięki za odpowiedź, ale to chyba nie to. [...] przecież jak robię próby w trakcie destylacji, to się nie przegryza bo nie ma kiedy.
jak będziesz destylował, weź próbkę spirytusu. Spróbuj. Następnie rozcieńcz do 50%, spróbuj. Rozcieńcz do 25% i spróbuj. Zapewniam Cię, że w najbardziej rozcieńczonej próbce wyczujesz najwięcej fuzzli. To, co było "ambrozją" przy 95%, przy rozcieńczeniu do 25% będzie miało wyczuwalny smak bimbru. Wysokie stężenie etanolu blokuje kubki smakowe i bardzo skutecznie maskuje wszelkie niedoskonałości trunku.
Spróbuj, przekonasz się.
- Citizen Kane
- -#Admin
- Posty: 5065
- Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
Mam dokładnie takie same zdanie w tym temacie. Mocnego spirytusu co prawda już dawno nie smakowałem, ale na węch 95 procentowy destylat, jest nie do odróżnienia od spirytusu sklepowego.greg pisze:Wysokie stężenie etanolu blokuje kubki smakowe i bardzo skutecznie maskuje wszelkie niedoskonałości trunku.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości