Niestabilna temperatura.
Niestabilna temperatura.
Witam.
Jakiś czas temu zmieniłem głowicę (wcześniej miałem poziomą). Nie miałem czasu jej testować, dopiero ostatnio puściłem śliwowicę. Zauważyłem, że temperatura na głowicy cały czas rośnie, ale zwaliłem to na karb dł. wypełnienia (20 cm) i szybkości destylacji.
Przedwczoraj zacząłem przepuszczać dobre wino owocowe na 80 cm segmencie (80 cm wypełnienia).
Wszystko standartowo, czyli- palnik na max., w okolicach 88 st. C w kegu puszczam chłodzenie, zaczyna kapać - 100 ml kanał, zakręcenie odbioru, palnik na 1/3 mocy, czekam na stabilizację ok. 78,5 st. C, otwieram odbiór.
I tu zaczynają się schody. Po kilkunastu min. temp. na górze zaczyna powoli rosnąć.
Mimo iż chciałem uzyskać aromat owocowy zacząłem się bawić zaworami i palnikiem.
W skrócie- przy refluksie 1/4 leci w okolicach 91 % prawie bez zapachu a temp. cały czas idzie w górę.
Myślałem że zmywaki za ciasno upchane i zalewa kolumnę. Przy następnym kegu dałem b. luźno. Prawie wrzucałem, temp. dalej rośnie.
Zmniejszyłem grzanie do min. na pokrętle (taboret 7.5 kW)- temp. dalej rosła a leciało 30 ml/min przy kolumnie 2,5" bez powrotu.
Poniżej zamieszczam zdjęcia tej głowicy, termometru i palnika skręconego do min.
Zdjęcie termometru zrobiłem pod koniec gotowania, ale różnica temp. w kegu i na głowicy jest podobna w całym zakresie. Np. w kegu jest 92 st. C a na głowicy 85 st. C.
Na zdjęciu górny wyśw. to głowica, dolny to keg.
PS. Mam jakieś stare zlewki, przed i pogony. Może będę miał czas dziś lub jutro to dołożę jeszcze z jeden segment 1,5 metra i zobaczę na takim wypełnienu.
Jakiś czas temu zmieniłem głowicę (wcześniej miałem poziomą). Nie miałem czasu jej testować, dopiero ostatnio puściłem śliwowicę. Zauważyłem, że temperatura na głowicy cały czas rośnie, ale zwaliłem to na karb dł. wypełnienia (20 cm) i szybkości destylacji.
Przedwczoraj zacząłem przepuszczać dobre wino owocowe na 80 cm segmencie (80 cm wypełnienia).
Wszystko standartowo, czyli- palnik na max., w okolicach 88 st. C w kegu puszczam chłodzenie, zaczyna kapać - 100 ml kanał, zakręcenie odbioru, palnik na 1/3 mocy, czekam na stabilizację ok. 78,5 st. C, otwieram odbiór.
I tu zaczynają się schody. Po kilkunastu min. temp. na górze zaczyna powoli rosnąć.
Mimo iż chciałem uzyskać aromat owocowy zacząłem się bawić zaworami i palnikiem.
W skrócie- przy refluksie 1/4 leci w okolicach 91 % prawie bez zapachu a temp. cały czas idzie w górę.
Myślałem że zmywaki za ciasno upchane i zalewa kolumnę. Przy następnym kegu dałem b. luźno. Prawie wrzucałem, temp. dalej rośnie.
Zmniejszyłem grzanie do min. na pokrętle (taboret 7.5 kW)- temp. dalej rosła a leciało 30 ml/min przy kolumnie 2,5" bez powrotu.
Poniżej zamieszczam zdjęcia tej głowicy, termometru i palnika skręconego do min.
Zdjęcie termometru zrobiłem pod koniec gotowania, ale różnica temp. w kegu i na głowicy jest podobna w całym zakresie. Np. w kegu jest 92 st. C a na głowicy 85 st. C.
Na zdjęciu górny wyśw. to głowica, dolny to keg.
PS. Mam jakieś stare zlewki, przed i pogony. Może będę miał czas dziś lub jutro to dołożę jeszcze z jeden segment 1,5 metra i zobaczę na takim wypełnienu.
"Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego w słowa!"
witam
Miałem coś w podobie lecz było to tylko raz i w dodatku gdy napełniłem KEGa po brzegi. Nie wiem jaka była dokładnie przyczyna, teraz leje 25-27l i grzeje - jest gitara. Nie chcę już modzić i sprawdzać. Aha mam chyba taki sam taboret gazowy i ja po zagotowaniu przykręcam prawie na maxa, że ledwo ledwo się tam pali.
Miałem coś w podobie lecz było to tylko raz i w dodatku gdy napełniłem KEGa po brzegi. Nie wiem jaka była dokładnie przyczyna, teraz leje 25-27l i grzeje - jest gitara. Nie chcę już modzić i sprawdzać. Aha mam chyba taki sam taboret gazowy i ja po zagotowaniu przykręcam prawie na maxa, że ledwo ledwo się tam pali.
Mam otworek w głowicy (wspawana rurka 10 mm). Na zdjęciach go nie widać, ale jest powyżej rurek zasilających wężownicę.
Teraz u mnie raczej nie występują wahania temperatury, tylko rośnie ona w miarę stabilnie cały czas.
Pozdrawiam.
Teraz u mnie raczej nie występują wahania temperatury, tylko rośnie ona w miarę stabilnie cały czas.
Pozdrawiam.
"Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego w słowa!"
Mogę powiedzieć ze nic nie śmierdzi Początkowo miałem podobne obawy ze coś się będzie wydostawać na zewnątrz, ale głowica od góry jakieś 4 cm jest całkowicie zimna. Może gdyby przecholowal z grzaniem i wzrosło by ciśnienie coś by tam parowało.Tofi pisze: Mam pytanie do ciebie janusz_2. Czy podczas destylacji bardzo śmierdzi spirytem z powodu tej dziórki?
@flesz103
Moze to jest wina samej wężownicy np. za mała wydajność albo zwiększyć przepływ wody.
pozdrawiam
- Citizen Kane
- -#Admin
- Posty: 5063
- Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
Potwierdzam słowa kolegi janusz_2. Jeśli chłodzenie jest na odpowiednio dużym poziomie, z otworu wentylacyjnego nie wydobywa się żaden (mierzalny węchem) zapach etanolu.
@ flesz103
Zakładam, że nastąpiło zalanie kolumny, a jeśli tak, to spadek cieczy w dół do boilera może trwać dość długo, kilkanaście minut do około pół godziny. Uzależnione jest to oczywiście od stopnia upakowania wypełnienia i dostarczanej w tym czasie mocy grzewczej. Następnym razem, wyłącz gaz, odczekaj kilkanaście minut i zacznij podgrzewać z mocą, którą wcześniej określiłeś jako robocza. Z "taką pewną nieśmiałością" daje ci tę radę, ponieważ w zasadzie wykluczyłeś zalanie, przez lekko upchane zmywaki i stabilizację... ale warto spróbować.
@ flesz103
Zakładam, że nastąpiło zalanie kolumny, a jeśli tak, to spadek cieczy w dół do boilera może trwać dość długo, kilkanaście minut do około pół godziny. Uzależnione jest to oczywiście od stopnia upakowania wypełnienia i dostarczanej w tym czasie mocy grzewczej. Następnym razem, wyłącz gaz, odczekaj kilkanaście minut i zacznij podgrzewać z mocą, którą wcześniej określiłeś jako robocza. Z "taką pewną nieśmiałością" daje ci tę radę, ponieważ w zasadzie wykluczyłeś zalanie, przez lekko upchane zmywaki i stabilizację... ale warto spróbować.
@CK
Być może masz rację. Do tej pory specjalnie zalewałem kolumnę na początku a potem odpuszczałem.
Przeanalizowałem jeszcze raz wszystko i jest jeszcze coś. Razem ze zmianą głowicy ociepliłem solidnie KEGa. Być może (a prawie na pewno) ilość ilość energii z palnika, która dawniej wystarczała do spłynięcia flegmy teraz jest za duża.
Dziwi mnie tylko ta stabilizacja temp. na początku.
Nic to. Następną razą zrobię jak radzi CK. Po zalaniu odczekam 30 min i delikatnie zacznę grzać, albo w ogóle nie doprowadzę do zalania. Zobaczę co lepsze.
Dziękuję za wszystkie podpowiedzi i pozdrawiam.
Tomek
Być może masz rację. Do tej pory specjalnie zalewałem kolumnę na początku a potem odpuszczałem.
Przeanalizowałem jeszcze raz wszystko i jest jeszcze coś. Razem ze zmianą głowicy ociepliłem solidnie KEGa. Być może (a prawie na pewno) ilość ilość energii z palnika, która dawniej wystarczała do spłynięcia flegmy teraz jest za duża.
Dziwi mnie tylko ta stabilizacja temp. na początku.
Nic to. Następną razą zrobię jak radzi CK. Po zalaniu odczekam 30 min i delikatnie zacznę grzać, albo w ogóle nie doprowadzę do zalania. Zobaczę co lepsze.
Dziękuję za wszystkie podpowiedzi i pozdrawiam.
Tomek
"Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego w słowa!"
Witam.
Panowie u mnie występuje ten sam problem temperaturą.
Podczas pracy (4-ta próba) zauważyłem, że w kolumnie wytwarza się podciśnienie
i destylat zaczyna się cofać do chłodnicy.
Jak otworze bardziej odbiór aby zapobiec cofaniu to w pewnym momencie zasysa sobie powietrze.
Czy jest możliwe, że promiennik tego typu http://www.allegro.pl/item151174712_pro ... anio_.html jest zbyt mocny i następuje zalanie?
Dodam że podczas pracy rzecz jasna grzeje na minimum, wypełnienie ułożyłem luźno a lustro surówki było nisko, w kegu 50l. było tylko ok.20l.
Czytając powyższe posty zastanawiam się gdzie zrobić otworek żeby to wszystko działało jak należy.
http://bimber.ovh.org/images/maro_1.jpg
Panowie u mnie występuje ten sam problem temperaturą.
Podczas pracy (4-ta próba) zauważyłem, że w kolumnie wytwarza się podciśnienie
i destylat zaczyna się cofać do chłodnicy.
Jak otworze bardziej odbiór aby zapobiec cofaniu to w pewnym momencie zasysa sobie powietrze.
Czy jest możliwe, że promiennik tego typu http://www.allegro.pl/item151174712_pro ... anio_.html jest zbyt mocny i następuje zalanie?
Dodam że podczas pracy rzecz jasna grzeje na minimum, wypełnienie ułożyłem luźno a lustro surówki było nisko, w kegu 50l. było tylko ok.20l.
Czytając powyższe posty zastanawiam się gdzie zrobić otworek żeby to wszystko działało jak należy.
http://bimber.ovh.org/images/maro_1.jpg
@maro
Przyjrzyj się dokładnie aparaturze VSOP (chyba model SUPREME). Za zaworem powrotu, a przed głównym zaworem odbioru, jest u nich jeszcze filtr, który być może również pełni rolę stabilizatora ciśninienia. Bez takiej stabilizacji skoki ciśnienia prawdopodobnie powodują rozchwianie temperatury, a co za tym idzie cały proces przestaje być stabilny.
Ja u siebie w końcu zrezygnowałem z powrotu zewnętrznego, ale dodałem jeszcze 2 zimne palce (w sumie mam 4) - sterując przepływem wody przez zimne palce mogę nawet 100% flegmy zawrócić i to wystarcza, a cały proces jest stabilny.
pzdr
Przyjrzyj się dokładnie aparaturze VSOP (chyba model SUPREME). Za zaworem powrotu, a przed głównym zaworem odbioru, jest u nich jeszcze filtr, który być może również pełni rolę stabilizatora ciśninienia. Bez takiej stabilizacji skoki ciśnienia prawdopodobnie powodują rozchwianie temperatury, a co za tym idzie cały proces przestaje być stabilny.
Ja u siebie w końcu zrezygnowałem z powrotu zewnętrznego, ale dodałem jeszcze 2 zimne palce (w sumie mam 4) - sterując przepływem wody przez zimne palce mogę nawet 100% flegmy zawrócić i to wystarcza, a cały proces jest stabilny.
pzdr
Witam.
U mnie wyjaśniła się sprawa temperatury.
Rację miał CK. Zalewało mi kolumnę. Nie sądziłem że ocieplenie kega tak drastycznie wpływa na pobór mocy.
Po prostu ilość energii dostarczanej nawet na minimum nie pozwalała na spłynięcie flegmy.
Teraz puściłem bez zalewania. Przy temp. ok. 75 st. C zmniejszyłem grzanie, przy 80 jeszcze bardziej i dopiero jak zaczęło lecieć podkręciłem troszeczkę.
Reszta poszła już normalnie. No może nie całkiem. Wspawałem sobie za blisko powrotu czujnik temp. Teraz u mnie stabilizacja występuje przy 77 st. C.
Pozdrawiam.
U mnie wyjaśniła się sprawa temperatury.
Rację miał CK. Zalewało mi kolumnę. Nie sądziłem że ocieplenie kega tak drastycznie wpływa na pobór mocy.
Po prostu ilość energii dostarczanej nawet na minimum nie pozwalała na spłynięcie flegmy.
Teraz puściłem bez zalewania. Przy temp. ok. 75 st. C zmniejszyłem grzanie, przy 80 jeszcze bardziej i dopiero jak zaczęło lecieć podkręciłem troszeczkę.
Reszta poszła już normalnie. No może nie całkiem. Wspawałem sobie za blisko powrotu czujnik temp. Teraz u mnie stabilizacja występuje przy 77 st. C.
Pozdrawiam.
"Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego w słowa!"
-
- 50%
- Posty: 149
- Rejestracja: 2006-04-17, 18:21
Robi ci sie podcisnienie, bo pewnie najpierw ostro grzejesz i wyganiasz parą z chlodnicy i kolumny powietrze, a potem zmniejszasz grzanie a para sie skrapla i zmniejsza objetosc.maro pisze:[...]
Podczas pracy (4-ta próba) zauważyłem, że w kolumnie wytwarza się podciśnienie
i destylat zaczyna się cofać do chłodnicy.
Jak otworze bardziej odbiór aby zapobiec cofaniu to w pewnym momencie zasysa sobie powietrze.[...]
Jesli chodzi o sprzet (domyslam sie, ze to na linku to twoje) - wypełnienie do jakiego poziomu sięga? Poza tym po co ci ten powrót, jesli masz juz zimne palce?
C.
ps. u siebie otworka nie zrobisz. Za otworek robi wylot z chlodnicy, mozesz tam zalozyc trojnik. Na trojnik węzyk odbioru i rurke skierowaną do gory, wyciągnięta nad chlodnice. To da tyle, ze jak zostawisz sprzet samopas do wystygniecia z wezykiem w spirytusie to nie wessie ci tego spirytu do gara
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość