Drożdże Fermiol
Drożdże Fermiol
Witajcie, chciałbym opisać moje ostatnie doświadczenie z udziałem wspomnianych drożdży.
Miesiąc temu nastawiłem na nich zatartą enzymami mąkę pszeniczną. Start fermentacji po dwóch godzinach od wsypania Fermioli, wolna, spokojna fermentacja przez następne dwa tygodnie.
Dwa dni temu zatarłem mąkę żytnią, wsypałem tą samą ilość tych samych drożdży i przez następne 12 godzin nie wystartowały. Myślałem, że nic z tego nie będzie, aż tu nagle JEB! Drożdże wyskoczyły z wiadra (było 23,5l zacieru w 30l fermentatorze). Kilka godzin sprzątania, wszystko się w miarę uspokoiło, ale zauważyłem, że nadal rośnie. Przelałem trochę do drugiego fermentatora, było 6l w jednym i 20 w drugim. Na wszelki wypadek ten większy znowu dałem do miski. Wstaję rano, a ten mniejszy zawierał w sobie 10 litrów, a ten większy znowu się przelał. Patrząc do środka, sama piana, dziwnie pracował ten zacier, nie syczało jak normalnie i jak się podnosił to rurka fermentacyjna nie pracowała adekwatnie do prędkości podnoszenia się zacieru (dziwnie wolno). Miałem wrażenie, że nie trwa tam fermentacja tylko robi się jakieś ciasto i stale zwiększa objętość.
Aktualnie wszystko się uspokoiło, zacier pracuje bardzo wolno, woda w rurce wolno sobie plumka. Na razie nic z tym nie robię.
Nie mam pojęcia czemu te same drożdże w takiej samej ilości tak różnie zareagowały w tych dwóch przypadkach (ciężko to oszacować, ale w ten żytni zacier zwiększył objętość o jakieś 100%, macie jakieś wyjaśnienie dlaczego tak się stało ?), może coś zrobiłem źle, mam nadzieję, że będzie coś z tego zacieru. Najwyżej wrócę do pszenicy.
Zdjęcia
Miesiąc temu nastawiłem na nich zatartą enzymami mąkę pszeniczną. Start fermentacji po dwóch godzinach od wsypania Fermioli, wolna, spokojna fermentacja przez następne dwa tygodnie.
Dwa dni temu zatarłem mąkę żytnią, wsypałem tą samą ilość tych samych drożdży i przez następne 12 godzin nie wystartowały. Myślałem, że nic z tego nie będzie, aż tu nagle JEB! Drożdże wyskoczyły z wiadra (było 23,5l zacieru w 30l fermentatorze). Kilka godzin sprzątania, wszystko się w miarę uspokoiło, ale zauważyłem, że nadal rośnie. Przelałem trochę do drugiego fermentatora, było 6l w jednym i 20 w drugim. Na wszelki wypadek ten większy znowu dałem do miski. Wstaję rano, a ten mniejszy zawierał w sobie 10 litrów, a ten większy znowu się przelał. Patrząc do środka, sama piana, dziwnie pracował ten zacier, nie syczało jak normalnie i jak się podnosił to rurka fermentacyjna nie pracowała adekwatnie do prędkości podnoszenia się zacieru (dziwnie wolno). Miałem wrażenie, że nie trwa tam fermentacja tylko robi się jakieś ciasto i stale zwiększa objętość.
Aktualnie wszystko się uspokoiło, zacier pracuje bardzo wolno, woda w rurce wolno sobie plumka. Na razie nic z tym nie robię.
Nie mam pojęcia czemu te same drożdże w takiej samej ilości tak różnie zareagowały w tych dwóch przypadkach (ciężko to oszacować, ale w ten żytni zacier zwiększył objętość o jakieś 100%, macie jakieś wyjaśnienie dlaczego tak się stało ?), może coś zrobiłem źle, mam nadzieję, że będzie coś z tego zacieru. Najwyżej wrócę do pszenicy.
Zdjęcia
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Fermiol, łącznie zmieniany 1 raz.
- Citizen Kane
- -#Admin
- Posty: 5062
- Rejestracja: 2005-12-19, 23:37
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
Wzrost objętości przy fermentacji zacierów zbożowych to nic dziwnego. Innego rodzaju pracy drożdży upatrywałbym w temperaturze fermentacji. Swoją drogą dwa tygodnie to bardzo długo. Fermiole przerabiają cukry w zacierze w 4-5 dni. Ostatnio fermentacja trwała u mnie dłużnej - 8 dni, ale temperatura w beczce wynosiła 22-23°C.
Temperatura była inna przy wrzucaniu drożdży. W tedy dawałem do prawie wystudzonego zacieru, a tym razem temperatura wynosiła ok. 35 stopni.
Jednak i tak wydaje mi się to dziwne, bo pomimo wyższej temperatury wystartowały dużo później, no i za pierwszym razem objętość podniosła się tylko trochę, zrobił się kożuch, to wszystko, no a tu 2x wykipiało...
Edit :
Nie pomyślałem o tym, chociaż miałem antypiane i czytałem, że zaciery lubią się pienić :/
Zwiodło mnie to, że z pierwszym zacierem poszło bezproblemowo.
Na drugi raz będę pamiętał, dzięki
Jednak i tak wydaje mi się to dziwne, bo pomimo wyższej temperatury wystartowały dużo później, no i za pierwszym razem objętość podniosła się tylko trochę, zrobił się kożuch, to wszystko, no a tu 2x wykipiało...
Edit :
Nie pomyślałem o tym, chociaż miałem antypiane i czytałem, że zaciery lubią się pienić :/
Zwiodło mnie to, że z pierwszym zacierem poszło bezproblemowo.
Na drugi raz będę pamiętał, dzięki
Ostatnio zmieniony 2016-06-12, 22:08 przez Fermiol, łącznie zmieniany 2 razy.
Zawsze jest zasada aby nie dawać więcej niż max 50-55% wypełnienia zbiornika bo zbożówki zwiększają swoją objętość nawet o 98% )
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez 98%, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak Zbynek pisał: środek zmniejszający napięcie powierzchniowe cieczy, czyli symetykon. Może być espumisan, ale ja uważam, że najbardziej opłaca się stosować Ulgix Max. Przelicznik ilości symetykonu do ceny jest najkorzystniejszy. Przy owocówce na bayanysach wystarczy jedna kapsułka na 120l, przy zbożówce casem dowalm prewencyjnie nawet 3 kapsułki.
Ja dodają do każdego nastawu po zafermentowaniu (gdy tylko drożdże się namnożą i zaczną siać rozpierduchę).
Ja dodają do każdego nastawu po zafermentowaniu (gdy tylko drożdże się namnożą i zaczną siać rozpierduchę).
Kuję żelazo, póki gorące
2 dni temu nastawiłem 2 zaciery z żyta. Zaraz po dodaniu drożdży dałem antypianę według instrukcji. Dzisiaj nadal zaczęły tak rosnąć, że 2x dodawałem ją ponownie i ostatecznie rozlałem część do trzeciego fermentatora. Albo z moją mąką jest coś nie tak, że pieni się niemiłosiernie, albo ta antypiana jakaś słaba.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości