Mój pierwszy chleb
mniamniusne te chlebki:)
Jak juz masz zakwas to nie zapomnij dokarmiaqc go czyli odejmować mala czesv zaxzynu chlebowego ktory wykorzystujesz do nastepnego,ale pewnie to juz wiesz:)..
Jaqk już będziesz miał zdrowy i silny zakwas rób chlebek metoda 3-stopniowa:) zawsze pięknie rośnie, lepiej niż na drozdzach, poza tym reszta to twoja inwencja, dodatki, nasiona rodzynki, miod, czy otreby...
ale widać, że już coś rośnie, pewnie wydaje ci się Cięzki ten twoj chlebek,ale z doswiadczeniem bedzie coraz lzejszy majac te same rozmiary:)
Nie ma za co bo sam wiesz:):):)... POZDRAWIAM GORĄCE ESPANIA!!
Jak juz masz zakwas to nie zapomnij dokarmiaqc go czyli odejmować mala czesv zaxzynu chlebowego ktory wykorzystujesz do nastepnego,ale pewnie to juz wiesz:)..
Jaqk już będziesz miał zdrowy i silny zakwas rób chlebek metoda 3-stopniowa:) zawsze pięknie rośnie, lepiej niż na drozdzach, poza tym reszta to twoja inwencja, dodatki, nasiona rodzynki, miod, czy otreby...
ale widać, że już coś rośnie, pewnie wydaje ci się Cięzki ten twoj chlebek,ale z doswiadczeniem bedzie coraz lzejszy majac te same rozmiary:)
Nie ma za co bo sam wiesz:):):)... POZDRAWIAM GORĄCE ESPANIA!!
XXX
Dzięki panowie za wsparcie !!!! praktyka, praktyka itp, prawdę mówiąc bałem się tego zakwasu szczególnie pierwszego no i czy wyrośnie, przetrzymałem zgnieciony chlebek z zakwasem prawie 12 godzin do urośnięcia i jak wyrósł to piekarniczek, mam teraz zakwas żytni i przed paru dniami nastawiłem pszenny razowy, żurek schowany do lodówki a tak na prawdę to uratował mnie sklep niemiecki w którym o dziwo kupiłem żytni razowy chlebek typu pumpernikiel i to mi dało bazę i do zrobienia zakwasu i do żurku, teraz będą eksperymenty, winka z granatu, opuncji, kaki buzuja, nastaw na kalwadosa jedzie równo, klaruja mi sie nastawy cukrowe, naleweczki różniste się dogryzają, jem chlebek z wędzoną wędlinką i zapijam śliwowicą, niby Hiszpania ale jak w Polsce, jutro jadę na pokaz destylacji ziół to ich poczęstuję naszym ziołem
pozdrawiam
ps. Klodzio upiekł chlebek na żurku dzięki tobie Franku!!!!! dziękuje, to pyszny przepisik a i żurek był miodzio!!!!
pozdrawiam
ps. Klodzio upiekł chlebek na żurku dzięki tobie Franku!!!!! dziękuje, to pyszny przepisik a i żurek był miodzio!!!!
Witam szacowne grono piekarzy
Przyznaję, że zaciekawiony tą dyskusją sam zechciałem upiec własny chleb i mam już na liczniku liczbę 4 z których każdy miał jedną i tą samą wadę:
-skórka moich chlebów po wyciągnięciu z piekarnika nie moglaby służyć za młotek ale obawiam się, że jakbym rzucił w kogoś kanapką to mógłbym trafić do kartotek policyjnych bo zamiast przyjemnie chrupiącej staje się twarda i sprawia trudności przy krojeniu nożem
Po pierwszych dwóch nieudanych próbach, gdzie stosowałem metodę wlewania ok 50ml wody do naczynia żaroodpornego i ustawiania go pod pieczonym chlebem przejrzałem fora piekarnicze i znalazłem tam porady dotyczące zraszania piekarnika wodą z spryskiwacza lub umieszczania wody-wrzątku nad pieczonym chlebem. Niestety po zastosowaniu tych metod skórka dalej daleka jest od lekkiej chrupkości
Nie chcę sie rejestrować na forach piekarniczych by zadać jedno lub dwa pytania dlatego proszę o pomoc na tym forum.
Mój sposób pieczenia jest opisany na tej stronie w opisie przykładowego użycia koszyka ( gruba czciona ):
http://www.bogutynmlyn.pl/go/_info/?id= ... ff42a16e39
z tą jednak różnicą, że smarowałem chleb wodą przed ponownym włożeniem go do pieca o czym w opisie ( tłustym drukiem ) nie ma ani słowa ( jest w wcześniejszym )
Przyznaję, ze kucharz to zdecydowanie zbyt dumne określenie moich umiejętności kulinarnych dlatego prosze o pomoc i wskazówki bym nie musiał już forumowiczom zazdrościć zapachów roznoszących się po Waszych kuchniach
Pozdrawiam
PS. używałem mieszanek chlebowych na zwykłych drożdżach - może to jest przyczyna bo tu wszyscy chwalą się chlebami na zakwasie??
Przyznaję, że zaciekawiony tą dyskusją sam zechciałem upiec własny chleb i mam już na liczniku liczbę 4 z których każdy miał jedną i tą samą wadę:
-skórka moich chlebów po wyciągnięciu z piekarnika nie moglaby służyć za młotek ale obawiam się, że jakbym rzucił w kogoś kanapką to mógłbym trafić do kartotek policyjnych bo zamiast przyjemnie chrupiącej staje się twarda i sprawia trudności przy krojeniu nożem
Po pierwszych dwóch nieudanych próbach, gdzie stosowałem metodę wlewania ok 50ml wody do naczynia żaroodpornego i ustawiania go pod pieczonym chlebem przejrzałem fora piekarnicze i znalazłem tam porady dotyczące zraszania piekarnika wodą z spryskiwacza lub umieszczania wody-wrzątku nad pieczonym chlebem. Niestety po zastosowaniu tych metod skórka dalej daleka jest od lekkiej chrupkości
Nie chcę sie rejestrować na forach piekarniczych by zadać jedno lub dwa pytania dlatego proszę o pomoc na tym forum.
Mój sposób pieczenia jest opisany na tej stronie w opisie przykładowego użycia koszyka ( gruba czciona ):
http://www.bogutynmlyn.pl/go/_info/?id= ... ff42a16e39
z tą jednak różnicą, że smarowałem chleb wodą przed ponownym włożeniem go do pieca o czym w opisie ( tłustym drukiem ) nie ma ani słowa ( jest w wcześniejszym )
Przyznaję, ze kucharz to zdecydowanie zbyt dumne określenie moich umiejętności kulinarnych dlatego prosze o pomoc i wskazówki bym nie musiał już forumowiczom zazdrościć zapachów roznoszących się po Waszych kuchniach
Pozdrawiam
PS. używałem mieszanek chlebowych na zwykłych drożdżach - może to jest przyczyna bo tu wszyscy chwalą się chlebami na zakwasie??
Witaj
Nie mam wielkiego doświadczenia w pieczeniu chlebów ale nigdy nie zdarzyło mi się to o czym Ty piszesz, trzymam się kilku zasad które przestrzegam i zawsze w miarę mi to wychodzi, ostatnio robię chlebki na zakwasach ale te drożdżowe piękę od wielu lat, to że robisz na drożdżach nie ma żadnego wpływu na twardość skórki.
Przyczyn może być wiele /zastanówmy się/
- czy proporcje masy mąki do płynów są ok
- czy w trakcie rośnięcia przykrywasz chlebek czymś i czy zraszasz wodą
- czy w trakcie pieczenia zraszasz wodą /ja robię to kilka razy/
- czy po upieczeniu także traktujesz to wodą
zastanów się i tu poszukaj przyczyny
akurat jestem w trakcie wyrastania chlebków i jednocześnie przygotowuje węgiel do napełnienia filtra, pisz jak masz jakiś problem trzeba temu zaradzić, pozdrowienia świąteczne
Nie mam wielkiego doświadczenia w pieczeniu chlebów ale nigdy nie zdarzyło mi się to o czym Ty piszesz, trzymam się kilku zasad które przestrzegam i zawsze w miarę mi to wychodzi, ostatnio robię chlebki na zakwasach ale te drożdżowe piękę od wielu lat, to że robisz na drożdżach nie ma żadnego wpływu na twardość skórki.
Przyczyn może być wiele /zastanówmy się/
- czy proporcje masy mąki do płynów są ok
- czy w trakcie rośnięcia przykrywasz chlebek czymś i czy zraszasz wodą
- czy w trakcie pieczenia zraszasz wodą /ja robię to kilka razy/
- czy po upieczeniu także traktujesz to wodą
zastanów się i tu poszukaj przyczyny
akurat jestem w trakcie wyrastania chlebków i jednocześnie przygotowuje węgiel do napełnienia filtra, pisz jak masz jakiś problem trzeba temu zaradzić, pozdrowienia świąteczne
Witaj Klodku
Odpowiadajac na sugestię:
-proporcje wody do mąki są według przepisu mieszanki ale zastanawiałem się czy podczas następnego wypieku nie zwiększyć wody o 5% - ciasto jak wyciągam z maszyny ( nie wyrabiam ręcznie ) jest bardzo kleiste ale może zwiększenie ilości wody nie zaszkodzi
- w czasie rośniecia ciasta przykrywam je tylko bawełnianą ścierką bez zraszania wodą i jak dotąd to wyrastało zawsze pięknie choć czas ten jest bliżej dwóch godzin niż jednej jaką podają w opisie
- w czasie pieczenia trzy razy stosowałem wodę w naczyniu żaroodpornym [ dwa razy ustawionym pod pieczonym chlebem ( woda ciepła ) a raz nad nim ( woda wrzątek ) ]. Jeden raz zraszałem wodą psikajac zaraz po włożeniu chleba wyjętego z koszyka
-po wyjęciu smaruję chleb wodą
Piekarnik mam załączony do rozgrzania termoobieg ( szybciej nagrzewa ) a potem grzałka dolna i górna - chleb stawiam na środkowej szynie
Moja żona na piekarnik a mamy go kilka lat nie narzekała więc odrzuciła moją linię obrony, że z winy piekarnika wypalam cegły a nie piekę chleb więc chyba rozumiecie, że męskie ego cierpi dlatego dzięki Kłodku za sugestywne pytania bo w tym jednorazowym zraszaniu wodą lub za małej jej ilości wlewanej do naczynia żaroodpornego upatruję swój błąd i postaram się z tym w wtorek gdy kolejny raz podejdę do pieca pokombinować
Albo też możliwe, że jestem jednym z tych kucharzy co to wody na herbatę nie potrafią bez pomocy elektrycznego czajnika ugotować
Pozdrawiam i proszę o dalsze sugestie jak komuś wpadną do głowy
Odpowiadajac na sugestię:
-proporcje wody do mąki są według przepisu mieszanki ale zastanawiałem się czy podczas następnego wypieku nie zwiększyć wody o 5% - ciasto jak wyciągam z maszyny ( nie wyrabiam ręcznie ) jest bardzo kleiste ale może zwiększenie ilości wody nie zaszkodzi
- w czasie rośniecia ciasta przykrywam je tylko bawełnianą ścierką bez zraszania wodą i jak dotąd to wyrastało zawsze pięknie choć czas ten jest bliżej dwóch godzin niż jednej jaką podają w opisie
- w czasie pieczenia trzy razy stosowałem wodę w naczyniu żaroodpornym [ dwa razy ustawionym pod pieczonym chlebem ( woda ciepła ) a raz nad nim ( woda wrzątek ) ]. Jeden raz zraszałem wodą psikajac zaraz po włożeniu chleba wyjętego z koszyka
-po wyjęciu smaruję chleb wodą
Piekarnik mam załączony do rozgrzania termoobieg ( szybciej nagrzewa ) a potem grzałka dolna i górna - chleb stawiam na środkowej szynie
Moja żona na piekarnik a mamy go kilka lat nie narzekała więc odrzuciła moją linię obrony, że z winy piekarnika wypalam cegły a nie piekę chleb więc chyba rozumiecie, że męskie ego cierpi dlatego dzięki Kłodku za sugestywne pytania bo w tym jednorazowym zraszaniu wodą lub za małej jej ilości wlewanej do naczynia żaroodpornego upatruję swój błąd i postaram się z tym w wtorek gdy kolejny raz podejdę do pieca pokombinować
Albo też możliwe, że jestem jednym z tych kucharzy co to wody na herbatę nie potrafią bez pomocy elektrycznego czajnika ugotować
Pozdrawiam i proszę o dalsze sugestie jak komuś wpadną do głowy
Po pierwsze: ciasto nie może się kleić do rąk - ujmij wody i dognieć ręcznie lub dodaj mąki i dorób w rękachpietras pisze:
Odpowiadajac na sugestię:
-proporcje wody do mąki są według przepisu mieszanki ale zastanawiałem się czy podczas następnego wypieku nie zwiększyć wody o 5% - ciasto jak wyciągam z maszyny ( nie wyrabiam ręcznie ) jest bardzo kleiste ale może zwiększenie ilości wody nie zaszkodzi
-po wyjęciu smaruję chleb wodą
Po drugie: zwiększenie wody zaszkodzi
Po trzecie: ciasto gęste szybko wyrasta , natomiast rzadkie i kleista ma trudności z wyrośnięciem , godzina w zupełności wystarcza
Po czwarte: piekarnik nagrzany do 200*C wkładamy chleb i pieczemy 1 godz. - po upieczeniu chleb posmarować wodom i na dwie minuty do wyschnięcia do piekarnika.
Ja tak zawsze robię i zawsze się udaje . Powodzenia
"Inteligentni ludzie są często zmuszeni do picia by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami."
- Ernest Hemingłej-
- Ernest Hemingłej-
Witam Franta(o)
Odrobinę mnie zszokowałeś tą wodą bo jak dotąd zawsze stosowałem się ściśle do przepisu dołączonego do mieszanki ale faktem jest, że cztery razy na cztery razy wyciągałem z maszyny ciasto kleiste i za każdym razem rosło ono prawie dwie godziny a nie jedną.
Jutro jest wtorek, mój wolny dzień więc zamierzam poświęcić go pieczeniu chleba w myśl zasady "albo ja go albo on mnie" dlatego zamierzam wykorzystać zarówno sugestię Kłodka jak i Twoją ( zamierzam zmniejszyć wodę wlewaną do maszyny ).
Mam tylko drobne pytanie dotyczące mąki do dogniatania - czy mogę po wyjęciu z maszyny ciasto dognieść z użyciem mąki przennej ( taka jest w domu na stanie ) czy też lepiej bym rozwalił jakąś mieszankę i użył tej samej mąki.
Chodzi mi na początek mniej o smak chleba ale o uzyskanie pewnej powtarzalności procesu i uzyskanie chrupkiej skórki bo na tym się chcę głównie skoncentrować.
Z góry przepraszam jeśli moje pytania wydają się banalne.
Pozdrawiam
Odrobinę mnie zszokowałeś tą wodą bo jak dotąd zawsze stosowałem się ściśle do przepisu dołączonego do mieszanki ale faktem jest, że cztery razy na cztery razy wyciągałem z maszyny ciasto kleiste i za każdym razem rosło ono prawie dwie godziny a nie jedną.
Jutro jest wtorek, mój wolny dzień więc zamierzam poświęcić go pieczeniu chleba w myśl zasady "albo ja go albo on mnie" dlatego zamierzam wykorzystać zarówno sugestię Kłodka jak i Twoją ( zamierzam zmniejszyć wodę wlewaną do maszyny ).
Mam tylko drobne pytanie dotyczące mąki do dogniatania - czy mogę po wyjęciu z maszyny ciasto dognieść z użyciem mąki przennej ( taka jest w domu na stanie ) czy też lepiej bym rozwalił jakąś mieszankę i użył tej samej mąki.
Chodzi mi na początek mniej o smak chleba ale o uzyskanie pewnej powtarzalności procesu i uzyskanie chrupkiej skórki bo na tym się chcę głównie skoncentrować.
Z góry przepraszam jeśli moje pytania wydają się banalne.
Pozdrawiam
Witam!!!!
Ja nigdy nie robiłem na maszynie, chleby, bułki robię ręcznie, i zawsze tak jak napisał Franta doprowadzam stan ciasta coby nie kleił się do rąk /smaruje wodą do wyrośnięcia aby ciasto nie wyschło i skórka nie była twarda/, chlebki na zakwasie potrafią rosnąć dosyć długo ostatnio rosło mi 12 godzin oczywiście w temperaturze pokojowej / a ostatnio się ochłodziło/.
Mąkę pszenną możesz dodać na końcu bez problemu.
Oto fotki chlebków z wczoraj jeden mniejszy żytni i drugi mix pszenno-żytni z różnymi mieszankami
ps. Pozdrawiam Frante!!!!
Ja nigdy nie robiłem na maszynie, chleby, bułki robię ręcznie, i zawsze tak jak napisał Franta doprowadzam stan ciasta coby nie kleił się do rąk /smaruje wodą do wyrośnięcia aby ciasto nie wyschło i skórka nie była twarda/, chlebki na zakwasie potrafią rosnąć dosyć długo ostatnio rosło mi 12 godzin oczywiście w temperaturze pokojowej / a ostatnio się ochłodziło/.
Mąkę pszenną możesz dodać na końcu bez problemu.
Oto fotki chlebków z wczoraj jeden mniejszy żytni i drugi mix pszenno-żytni z różnymi mieszankami
ps. Pozdrawiam Frante!!!!
Witam
Dzięki radom forumowiczów Kłodka i Franty udało mi się upiec chleby nad chleby i nastąpiło gwałtowne odwrócenie ról bo jak wcześniej domownicy skubali skórkę by dostać się do miąższu, tak tym razem oskubali chleb z chrupiącej skórki i gdyby nie ojcowski autorytet ( czasem sobie wmawiam, że takowy posiadam ) plus masło z solą to zostałbym sam z oskalpowanym z skórki chlebem.
Kolega Franta naprowadził mnie na właściwe tory dotyczące ilości i stosowania wody podczas pieczenia plus właściwa konsystencja ciasta i stąd dzięki słuchania rad udało mi się upiec chleby może nie genialne ( to chyba określenie zarezerwowane dla chlebów z zakwasu ) ale smaczne.
Zrobiłem zdjęcia i wstawię je jutro jak wgram oprogramowanie aparatu by każdy kolejny fan domowego chleba sam się przekonał, że skoro takie beztalencie kulinarne jak ja potrafi to naprawdę WSZYSCY potrafią.
Bardzo dziękuję panowie forumowicze, jesteście doskonałym przykładem po co tworzone było to forum i zaraz wypiję drinka za zdrowie Wasze i wszystkich co dzielą się swoimi doświadczeniami
Pozdrawiam
Od moich poprzednich czterech chlebków te różniły się skórką, która była delikatnie chrupiąca, łatwo się kroił i kawałek jaki dziś rano dojadłem wydawał mi się lepszy w smaku niż zjedzony wczoraj wieczorem - chyba chleby oprócz ostygnięcia potrzebują też odrobinę czasu na poleżenie przed konsumpcją albo też po prostu dziś moje kubki smakowe pracują inaczej
PS: zna ktoś jakiś dobry program ( może być po angielsku lub francusku ) do zmniejszania zdjęć bez utraty ich jakości. Zrobiłem jeszcze zdjęcia drugiego pieczonego wczoraj chleba ale masakryczny rozmiar 3,8MB wyszedł ( podejrzewam, że to z powodu zmiany skali zdjęcia na aparacie ) który nie może się załadować do załącznika i siedzę już kilka godzin pościągałem kilka programów i albo wychodzą mi miniatury miniatur albo po zmnieszeniu zdjęcie przypomina kratki piksel
Edycja dotyczyła dodania zdjęć i tekstu jaki dodałem pod "Pozdrawiam"
Dzięki radom forumowiczów Kłodka i Franty udało mi się upiec chleby nad chleby i nastąpiło gwałtowne odwrócenie ról bo jak wcześniej domownicy skubali skórkę by dostać się do miąższu, tak tym razem oskubali chleb z chrupiącej skórki i gdyby nie ojcowski autorytet ( czasem sobie wmawiam, że takowy posiadam ) plus masło z solą to zostałbym sam z oskalpowanym z skórki chlebem.
Kolega Franta naprowadził mnie na właściwe tory dotyczące ilości i stosowania wody podczas pieczenia plus właściwa konsystencja ciasta i stąd dzięki słuchania rad udało mi się upiec chleby może nie genialne ( to chyba określenie zarezerwowane dla chlebów z zakwasu ) ale smaczne.
Zrobiłem zdjęcia i wstawię je jutro jak wgram oprogramowanie aparatu by każdy kolejny fan domowego chleba sam się przekonał, że skoro takie beztalencie kulinarne jak ja potrafi to naprawdę WSZYSCY potrafią.
Bardzo dziękuję panowie forumowicze, jesteście doskonałym przykładem po co tworzone było to forum i zaraz wypiję drinka za zdrowie Wasze i wszystkich co dzielą się swoimi doświadczeniami
Pozdrawiam
Od moich poprzednich czterech chlebków te różniły się skórką, która była delikatnie chrupiąca, łatwo się kroił i kawałek jaki dziś rano dojadłem wydawał mi się lepszy w smaku niż zjedzony wczoraj wieczorem - chyba chleby oprócz ostygnięcia potrzebują też odrobinę czasu na poleżenie przed konsumpcją albo też po prostu dziś moje kubki smakowe pracują inaczej
PS: zna ktoś jakiś dobry program ( może być po angielsku lub francusku ) do zmniejszania zdjęć bez utraty ich jakości. Zrobiłem jeszcze zdjęcia drugiego pieczonego wczoraj chleba ale masakryczny rozmiar 3,8MB wyszedł ( podejrzewam, że to z powodu zmiany skali zdjęcia na aparacie ) który nie może się załadować do załącznika i siedzę już kilka godzin pościągałem kilka programów i albo wychodzą mi miniatury miniatur albo po zmnieszeniu zdjęcie przypomina kratki piksel
Edycja dotyczyła dodania zdjęć i tekstu jaki dodałem pod "Pozdrawiam"
- Załączniki
Ostatnio zmieniony 2011-12-28, 14:22 przez pietras, łącznie zmieniany 1 raz.
Witam
Cieszę się że kolega Piotrek odniósł sukces , rodzinka bynajmniej dumna z tatusia na obczyźnie będzie , a wiadomo iż chlebuś u was do tanich nie należy.
Zapewne będziesz bardziej zadowolony z chleba na zakwasie , no i polecam Ci byś spróbował upiec chleb na żurku - pychotka , czytaj temat a znajdziesz mój przepis na chleb i czytaj posty kolegi Zwyczajny - przepis na zakwas
Pozdrawiam franta
Cieszę się że kolega Piotrek odniósł sukces , rodzinka bynajmniej dumna z tatusia na obczyźnie będzie , a wiadomo iż chlebuś u was do tanich nie należy.
Zapewne będziesz bardziej zadowolony z chleba na zakwasie , no i polecam Ci byś spróbował upiec chleb na żurku - pychotka , czytaj temat a znajdziesz mój przepis na chleb i czytaj posty kolegi Zwyczajny - przepis na zakwas
Pozdrawiam franta
Ostatnio zmieniony 2011-12-28, 10:00 przez franta, łącznie zmieniany 1 raz.
"Inteligentni ludzie są często zmuszeni do picia by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami."
- Ernest Hemingłej-
- Ernest Hemingłej-
Koledzy odświerzam temat, i pokazuje mój wypiek.
To jest 2 raz popełniony przezmnie wypiek.
Do ideału mu daleko
Ciasto mam gęste, klei się do rąk strasznie, i nie bardzo mogę równo je rozłożyć w foremce.
Do tego 2 keksówki mają różne wysokości i 1 się bardziej dopieka 2 mniej
Mój przepis:
- 1 kg mąki
- 25 dag drożdzy babuni rozpuszczone w 1/4 szklanki mleka
- 0,7 litra wody
Ciasto wyrabiam ręcznie, czekam 1 godzinę aż podrośnie - 2 krotnie zwiększy objętość. Następnie do formek wysmarowanych margaryną napełniam do połowy, potem 15 min w formkach. Następnie na 45 min do piekarnika nagrzanego do 230-240 C,.
Po wyciągnięciu można konsumować.
Pozd Rafał
To jest 2 raz popełniony przezmnie wypiek.
Do ideału mu daleko
Ciasto mam gęste, klei się do rąk strasznie, i nie bardzo mogę równo je rozłożyć w foremce.
Do tego 2 keksówki mają różne wysokości i 1 się bardziej dopieka 2 mniej
Mój przepis:
- 1 kg mąki
- 25 dag drożdzy babuni rozpuszczone w 1/4 szklanki mleka
- 0,7 litra wody
Ciasto wyrabiam ręcznie, czekam 1 godzinę aż podrośnie - 2 krotnie zwiększy objętość. Następnie do formek wysmarowanych margaryną napełniam do połowy, potem 15 min w formkach. Następnie na 45 min do piekarnika nagrzanego do 230-240 C,.
Po wyciągnięciu można konsumować.
Pozd Rafał
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość